Coraz więcej jest kontroli w bankach i coraz więcej jest też kar dla banków, które manipulują przepisami, ofertami oraz swoimi klientami. Dlatego, jeżeli organa kontrolne sprawdzą i zauważą takie manipulacje po prostu wyciągają z tego najczęściej finansowe konsekwencje. I obojętnie czy jest to PeKaO sa w Warszawie, BS w Chełmie czy też na przykład Kredyt Bank Turek. To zupełnie nie ma znaczenia, w jakim miejscu bank jest umiejscowiony, jego polityka jest taka sama.

Region nie ma nic wspólnego z polityka kredytową czy też reklamową. Kiedy nie było jeszcze żadnych symptomów, że nadchodzi kryzys banki oraz ich klienci żyli w symbiozie, banki oferowały swoim klientom przystępne ceny oraz warunki swoich produktów i usług, a klienci mieli pewność, że banki ich nie naciągają. Taki stan rzeczy nie zmienił się nawet po pierwszej fali kryzysu, kiedy to wiele firm zostało zamkniętych i kiedy wiele osób znalazło się bez pracy. Po wielu też bankach nie pozostały nawet szyldy ale klienci banków które przetrwały najgorszy okres kryzysu nadal miały do banków zaufanie.

Nawet jeżeli były to małe miejscowości, a może tym bardziej w małych miejscowościach zaufanie do banków umacniało się i jak już wcześniej zaznaczyliśmy nieważne, czy był to Kredyt Bank Turek czy może Kredyt Bank Poznań. Po pierwszej fali kryzysu aż 70 procent ankietowanych przyznało się do zaufania do banków, które przetrwały najgorszy okres wraz ze swoimi klientami. Niestety później nie było już tak różowo. Banki zaczęły prowadzić politykę wybitnie biznesową i niekoniecznie zważały na potrzeby swoich klientów. Owszem, oferta reklamowa była bardzo bogata, ale najczęściej była to tylko i wyłącznie reklama, bowiem rzeczywista oferta znacznie odbiegała od reklamowej. Poza tym banki zaczęły manipulować przy swoich produktach i usługach oraz swoimi klientami. To musiało doprowadzić do rozluźnienia więzi i tak już pozostało. Za swoje grzechy banki płacą finansowe kary, a klienci powoli odchodzą od takich banków, nawet jeżeli jest to Kredyt Bank Turek.